Zostałam królową, moje marzenie się spełniło, ale za jaką cenę.....Tasan odszedł. Byłam tym przygnębiona. Leżałam sobie w grocie, a przyszedł do Mnie Makon.
-Kochanie, dlaczego jesteś taka smutna? Spytał.
-A Tobie nie jest smutno że Tasan odszedł? Zapytałam.
-Jest....oczywiście - rzekł smutno - ale musisz wziąć się w garść!
To prawda! Nie mogłam cały dzień leżeć smutna w grocie! Wstałam i uśmiechnęłam się.
-Masz ochotę na wyścig do Północnego Stada?! Rzuciłam wyzwanie.
-Hura! Moja Malianka wróciła! Zawołał radośnie i ruszyliśmy. Wyprzedzałam raz ja, a raz on. Bieg był dość wyczerpujący. Ale nie dla nas! Gdy byliśmy już przy "linii" mety, wyprzedziła Makona tak że był daleko w tyle, po czym wskoczyłam na skałę, która była metą.
-Wygrałam! Wykrzyknęłam radośnie. Makon skoczył do Mnie i Mnie polizał. Wtedy jednak dostałam lekkich bólów brzucha. Makon troskliwie pochylił się na demną i spojrzał na mój brzuch. Nagle bóle ustały.
-Co Ci jest? Zadał pytania mój partner.
-Ja... - zaczęłam - mam podejrzenia że jestem w ciąży...
Makon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz